Mikołajki? Bardzo proszę
Pojedziemy w Karkonosze
W Szklarską kolej nas zabiera
I ruszamy w góry teraz.
Już pogoda zamówiona
Będzie zima podstawiona
Słońce świeci nam od rana
Grupa z kurtek rozebrana
Na Szczyt Łabski dzielnie kroczy
W śnieżnej ciapie buty moczy.
W drodze doszło do spotkania
Z klubem Halny wprost z Poznania.
O drogę nas zapytali
Nie wiedzieli, gdzie zmierzali.
My zaś pewni celu swego
Podążamy wzdłuż żółtego.
A po czeskim zaś obiedzie
Szlak nas nad wodospad wiedzie.
Droga nam się wydłużyła
Ścieżka jedna się ukryła.
Ale kto by myślał o tym
Kiedy taki zachód złoty
Swoim pięknem nas czaruje,
Do wędrówki motywuje.
Znów nam przyszło iść po zmroku
Przyspieszamy więc już kroku.
Ale jeszcze kawał drogi
By w schronisku zjeść pierogi.
W końcu jednak tam doszliśmy
Odrodzenie zdobyliśmy.
A wieczorem po kolacji
Jeszcze więcej jest atrakcji.
Bo Mikołaj jest tu z nami
Przybył z workiem z prezentami
Lecz co w worku? Już zobaczę
Olimpowe otwieracze!
Pani prezes nam sprawiła
Wszystkich bardzo ucieszyła.
I w ogólnej tej radości
Wieczór trafił do przeszłości.
Ciężko wstać z samego rana
Gdy noc była tak udana.
Ale przecież iść już trzeba.
Śnieg nam sypie prosto z nieba
Mgła widoczność ogranicza
Obraz zimy nas zachwyca.
Szlak o Śnieżkę nie zahacza
Tylko prosto do Karpacza.
A na dole na jedzenie
Nim ruszymy do Jeleniej,
Gdzie przesiadać nam się przyszło
Choć troszeczkę to nie wyszło
Bo PKS jest za mały,
By pomieścił Olimp cały.
Przez Jelenią więc lecimy
Bo na pociąg nie zdążymy.
Lecz szczęśliwie się skończyło
Dobrze nam w pociągu było.
Były nawet oświadczyny,
Lecz nie jedna – trzy dziewczyny
Wybrankami Czarka były
Tak tę podróż zakończyły
Pod natchnieniem Olimpu 🙂
Anna Nowakowska
(9 – 11 grudzień 2016)